Kiedy mężczyźnie zależy na kobiecie i próbuje się z nią umówić, to jest on wytrwały. Kiedy natomiast kobiecie zależy na jakimś mężczyźnie, to mówi się jej żeby nie wychodziła na desperatkę.
No to ok, powiedzmy, że kobieta dochodzi do wniosku, że rzeczywiście nie ma co się narzucać, bo wyjdzie na zdesperowaną. W tym momencie wynik jaki osiąga to….BRAK CZEGOKOLWIEK! Brak randki, brak miłego spotkania, brak relacji, związku, szczęścia. Tylko kiedy zaryzykujesz możesz coś dostać od świata!
Czasem mam wrażenie, że tłumaczenie się, że wyjdzie się na desperatkę tak naprawdę ukrywa niepewność, nieśmiałość (klik). W głębi duszy wiemy, że to żadna desperacja zaprosić kogoś na kawę, chcieć z kim przebywać, ale boimy się też odrzucenia. Strach przed odrzuceniem – ileż on pogrążył nadziei, ile pięknych chwil ominęło Cię przez tego złego doradce. Jak bardzo inaczej życie mogłoby wyglądać gdybyśmy czasem go nie posłuchali. Ale…”Przecież nie jestem desperatką!!!”
Jasne, że można być desperatką, jak i desperatem. Wtedy, kiedy się komuś narzucamy, kiedy wyraźnie daje nam się do zrozumienia, że ktoś nie jest zainteresowany, a my dalej brniemy. Takie zachowanie jeszcze bardziej odrzuca drugą osobę. ALE JEST RÓŻNICA! Jaka?
My często nawet nie próbujemy! Nawet nie wiemy, czy temu komuś byśmy się spodobali, czy by nas polubił, czy by się w nas zakochał! Na samym początku, jeszcze gdy nie poznaliśmy tego drugiego człowieka, my już strzelamy sobie w stopę: Przecież nie chcę wyjść na desperatkę!
Nie jesteś więc desperatką gdy:
- Próbujesz brać z życia to, czego pragniesz.
- Nie masz w zamiarze okradać drugiego człowieka z wartości, a chcesz ją wnieść do jego życia.
- Nie wiesz co ktoś sądzi na Twój temat i chciałabyś się przekonać;)
- Nie wysiadujesz pod oknem faceta, nie dzwonisz do niego, gdy on powiedział, że nie zależy mu na Tobie.