Coraz bardziej popularna na rynku matrymonialnym staje się technika, która polega na tym, aby potencjalny partner/partnerka mieli wrażenie, że wcale nam na nich nie zależy.

Co to ma dać i czy rzeczywiście działa?

Zasada niedostępności nie wzięła się znikąd. Ma ona swoje zasłużone miejsce w ekonomii. Jeśli jest czegoś na rynku mało, to cena tego rośnie. Zatem, jeśli jestem „niedostępny” dla wszystkich, a tylko dla nielicznych, to zdradzam dużą wartość oraz wysoki standard wchodzenia w związki. Przerzucenie jednak tej reguły do życia romantycznego może przysporzyć nie lada kłopotów…

W życiu romantycznym mamy do czynienia z żywym człowiekiem. Jeśli dodatkowo chcemy, by ten żywy człowiek miał również wysoką wartość, to możemy się nieźle przejechać stosując tę technikę. Osoba taka bowiem może pomyśleć (dzięki swojej inteligencji emocjonalnej, intuicji), że manipulujemy nią. Może również być to osoba asertywna, która nie ma zamiaru prosić się o związek, bo zna swoją wartość, przy okazji nie marnując swojego i naszego czasu. Na koniec może stwierdzić, że skoro ona sama ma wartość, a MY się na niej nie poznaliśmy, to to z nami jest coś nie tak i to pewnie my nie dysponujemy wartością.

Jest zatem jakieś rozwiązanie w tej sytuacji? Jak pokazać wartość i wysoki standard nie uciekając się do oszustwa?

Zastosować regułę doWartościowania. Komplementując drugiego człowieka w jakiejś kwestii pokazujemy, że potrafimy rozpoznać wartość, którą ten ktoś dysponuje. Jak się na jej wartości poznaliśmy? Ano pewnie sami nią dysponujemy!
Po drugie, powiedzmy, że rzadko zdarza się ktoś, kto jest „taki, a taki” i dlatego chętnie z tym kimś spędzamy czas. Bingo! Tym razem pokazujemy wysoki standard, mówiąc między wierszami, że z byle kim byśmy się nie umówili.

Podsumowując: ta mała zmiana w okazywaniu wartości i standardów może przysłużyć się nie tylko nam, ale i drugiej osobie. Nie dość, że pokazujemy się z dobrej strony, to drugi człowiek nie zostaje potraktowany ścianą z lodu, a przyjemnym komplementem, który na pewno przyciągnie go do nas jeszcze bardziej.

 

2 thoughts on “Udawanie Niezainteresowanej – czyli o Zasadzie Niedostępności”

    1. Każdy związek jest inny, bo każdy osoba jest inna. Trzeba znaleźć głębokie przyczyny tych zachowań i wprowadzić nowe zachowania dla pary – korzystniejsze dla obu stron. U każdego jednak będą to inne przyczyny i zachowania dlatego generalizowanie nie jest wskazane, a praca indywidualna, taka jak u mnie na Sesjach Indywidualnych ( http://damianparcel.com/sesja-indywidualna/ ) Pozdrowienia!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.